Powrót



nic nie ma już przede mną
świat pozostał gdzieś za horyzontem
tak jak słońce
które czerwienią maluje rozstanie
każdy dzień jest darowany
jest zapytaniem
to śmieszne jak bardzo
jest się przywiązanym do życia
sznurem z konopi odgradzam się
od spraw egzystencji
zawieszony w próżni
nie widzę drogi
jak ślepiec
nie chcę współczucia
ani słów pustych
bo nic nie jest w stanie
zatrzymać czasu
moje marzenia i sny
pozostaną w strofach
pisanych samotnie